Rzadka roślina w Kijach

Już od co najmniej kilkunastu lat w Kijach przy torach utrzymuje się duża populacja trojeści amerykańskiej (Asclepias syriaca). Roślina ta ma bardzo egzotyczny wygląd. My wypatrzyliśmy ją z pociągu, gdyż bardzo różni się od innych roślin. Jej wielkie owoce (mieszki) przypominają małe ptaszki, kwiaty są podobne do doniczkowej woskownicy (Hoya spp.), natomiast liście przywodzą na myśl popularny fikus (Ficus elastica). Jest to w Polsce gatunek zakazany do uprawy (wymieniony w rozporządzeniu Ministra Środowiska z 9 września 2011 r. w sprawie listy roślin i zwierząt obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym). Nikt jednak nie zabrania korzystania z roślin dziko rosnących. Jest ona bowiem bardzo użyteczna: miododajna, jadalna (po odpowiednim przygotowaniu), ale też trująca oraz dostarcza puchu owocowego używanego m. in. do wyrobu wegańskich pierzyn lub knotów do świec. Roślinę tą jadali Indianie północnoamerykańscy (np. z plemion Chippewa, Dakota, Odżibwa, Omaha czy Irokezów). Należy jednak uważać przy eksperymentowaniu z nią jako pokarmem – co prawda jej młode kwiatostany są po ugotowaniu bardzo smaczne, a nasz kolega, dr Wojciech Maksymilian Szymański, jadał je w dużych ilościach (smakują podobnie jak okra i brokuły), jednak nie jest wykluczone, że komuś mogą zaszkodzić. Przy jej preparacji najważniejsze jest, żeby zebrane organy (młode kwiatostany, wiosenne odrosty do 20 cm wys., czy niewyrośnięte owoce) wrzucić do zimnej wody (nigdy gorącej, gdyż wtedy prawdopodobnie pozostałby trujące), a potem dobrze je ugotować (jeśli byłyby gorzkie należy zmieniać wodę podczas gotowania) i wodę odlać. Kwiaty trojeści są tak bogate w nektar, że można wygotowywać z nich cukrowy syrop. W nasionach jest do 20% jadalnego oleju, z którego wyrabia się też płynne mydła. Roślina pięknie wygląda także w suchych bukietach (ze względu na oryginalnie wyglądające owoce).